poniedziałek, 1 stycznia 2018

Szczęście. Ulga. 24 godziny.

Dwadzieścia cztery godziny uśmiechu, elegancji, profesjonalizmu i bieli. Dwadzieścia cztery godziny w sztywnych ramach i sztywnych ubraniach. Dwadzieścia cztery godziny pracy.

To uczucie, kiedy po ponad dwudziestu czterech godzinach wchodzisz do własnego mieszkania.
To uczucie, kiedy po ponad dwudziestu czterech godzinach rozpinasz guzik od ciasnych spodni.
To uczucie, kiedy po ponad dwudziestu czterech godzinach zdejmujesz skarpetki.
To uczucie, kiedy po ponad dwudziestu czterech godzinach zdejmujesz stanik.
To uczucie, kiedy po ponad dwudziestu czterech godzinach wchodzisz pod gorący prysznic.
To uczucie, kiedy po ponad dwudziestu czterech godzinach otwierasz piwo.
To uczucie, kiedy po ponad dwudziestu czterech godzinach odgrzewasz sobie posiłek.
To uczucie, kiedy po ponad dwudziestu czterech godzinach bezkarnie zanurzasz się w internecie.
To uczucie, kiedy po ponad dwudziestu czterech godzinach kładziesz twarz na poduszce.
To uczucie, kiedy po ponad dwudziestu czterech godzinach przykrywasz się miękką kołdrą.
To uczucie, kiedy po ponad dwudziestu czterech godzinach nie masz przy głowie słuchawki telefonu.

Tego nie da się opisać.

2 komentarze:

  1. Eh, kto nie przeżył tego na własnej skórze nie jest w stanie sobie wyobrazić tego uczucia.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest cudowne i przeżywają to tylko ci, którzy w swoich zawodach pracują 24 godziny ciągiem :)

    OdpowiedzUsuń