czwartek, 15 czerwca 2017

Grzech pychy

Gdy robisz na dyżurze wieczorny obchód, wielu pacjentów czegoś chce. Niektórzy tylko tabletkę na sen, więc dajesz. Inni za to się duszą, krztuszą, coś ich boli, uwiera, krzyczą. Kończysz obchód z zapełnioną "listą potrzeb", bierzesz zlecenia i cierpliwie na kartce "leki jednorazowe" wpisujesz wszystko: leki przeciwbólowe, na duszność, a to sterydy, a to kroplówki, a to ampułkę leku moczopędnego. 
Liczysz na to, że pacjent przestanie cierpieć, to raz, że się nie pogorszy, to dwa, że nie umrze do rana, to trzy. Po obchodzie jeszcze kilku zdrowotnych rozbitków dzwoni białym dzwonkiem. Pielęgniarki wołają: pan Kowalski się dusi, panią Nowak boli brzuch, pani Malinowska chce coś na sen, tylko zapomniała powiedzieć. Chodzisz, badasz nieszczęśnika, wypełniasz zlecenia. Przy okazji dajesz pić panu Lewandowskiemu, bo nie sięga wody ze stolika. Pilnujesz, dbasz. Dzieje się, ot dyżur.
Nadchodzi noc, właściwie już blisko do rana, przyjąłeś wszystkich pacjentów, nie masz więc już wolnych miejsc na oddziale, dałeś te milion zleceń, przetoczyłeś wszystkie jednostki krwi, rozpisałeś insuliny, zjadłeś, wypiłeś kawę i chcesz wtoczyć się pod kocyk i do szóstej zamknąć oczy. Ale przecież tyle się działo.
I to cudowne uczucie, gdy ostatni raz przechodzisz przez oddział, a tam nikt nie krzyczy, nikt nie jęczy, a z każdych otwartych drzwi do sali rozlega się głośne... chrapanie. ;) Zamykasz te oczy pod tym kocem, resetujesz się jak najszybciej, a od szóstej do ósmej ostatnia prosta. 
Jakiś czas temu odbyła się u nas w dyżurce dyskusja na temat dyżurowania w weekendy. Zadziwiła mnie wypowiedź jednego ze starszych lekarzy - zagorzałego PIS-owca, "wierzącego niepraktykującego", klnącego na każdym kroku, którego ulubionymi słowami są "ruchać", "bzykać", "chuj", "pizda" i podobne. Mianowicie stwierdził, iż lekarz, jako że poświęca się dla innych, po śmierci idzie prosto do nieba, niezależnie od postępowania za życia. Myślę, że przy wszystkich grzechach, które popełnia, a i które popełniamy przecież wszyscy, grzech pychy przebija się u niego na pierwszy plan...