W końcu nie powiedziałam terapeucie do końca, dlaczego trafiłam ostatnio do szpitala. Że to nie był pierwszy raz, gdy przez głowę stałam się pacjentką - i że raz zaliczyłam niechlubną podróż karetką. Nie powiedziałam jeszcze wszystkiego o internie, o dyżurach, o szefostwie, o współpracownikach.
A będzie mi to potrzebne. Czy życie musi stać się koszmarem, by koszmar okazał się snem?
Nie powiedziałam mamie, bo nie umiem. Po prostu. A mama nie chce. Ona też nie mówi, a wiem, że ma o czym.
Koleżanka ze specjalizacji nie wie, że przychodzę do przychodni wyspana, ale prawie bez snu. Po co ma wiedzieć, skoro pracuję dobrze i skutecznie? Skoro uśmiecham się do niej i relacjonuję przypadki? Doktor Dopamina jest zawsze na posterunku.
Audycja w radiu zmienia się powoli w najnowsze przeboje. Coś gra? Nieważne. Krok za krokiem po kafelkach.
Każdy z nas zapewne ma jakieś problemy i czasami faktycznie samodzielnie nie możemy znaleźć odpowiedzi. W każdym razie jak dla mnie doskonałą opcją jest zawsze udanie się do psychologa https://psycholog-ms.pl/ i myślę, że takie miejsca dobrze jest znać.
OdpowiedzUsuń