Dziwnie się czuję, zaglądając tu po tak długim czasie. Opowiem krótko, co u mnie.
Pracuję nadal w małej przychodni, ze wspaniałymi koleżankami i szefostwem, które mnie wspiera. Myślę, że znalazłam swoje miejsce na przynajmniej kilka lat.
Odbyłam hospitalizację na oddziale psychiatrycznym zamkniętym, a potem osiem tygodni na dziennym. Bardzo mi pomogli, dobrali leki i poprowadzili terapię.
W życiu prywatnym nie jest najgorzej. Nie kłócę się z mamą. Realizuję się artystycznie pisząc i malując. Czasem też czytam.
To chyba na razie na tyle.
To dobrze, bo martwiłem się o Ciebie. Ważne, by znaleźć swoje "miejsce na Ziemi" i móc się realizować zawodowo i prywatnie. Powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuń